"Demonomachia", pierwszy horror w dorobku Marka Krajewskiego, to również barwny obraz Galicji przełomu XIX i XX stulecia.
Stefan Zborski, uczeń krakowskiego gimnazjum, nigdy nie wierzył w duchy. Gdy jednak w tragicznym wypadku ginie jego ojciec, Stefan żałuje, że nie zdążył zadać mu wielu ważnych pytań. Postanawia więc zorganizować seans spirytystyczny i przywołać duszę zmarłego. Podczas seansu wydarza się coś, czego Stefan nie potrafi zrozumieć. Jego racjonalny umysł nie godzi się z istnieniem sił nadprzyrodzonych.
W tym samym czasie żydowski chłopiec, Szlomek, dostaje pierwszego ataku. Rzuca się na ziemię, wije niczym wąż, a z jego krtani wydobywają się przerażające wrzaski. Rozmodleni Żydzi z Podgórza mówią jedno: dybuk! Czy to właśnie umysł Stefana Zborskiego stał się bramą, przez którą demony przypuściły swój brutalny atak? Spirytysta, który nie wierzy wszak w te wszystkie brednie, rozpoczyna jedyne w swoim rodzaju śledztwo na granicy dwóch światów.
"Demonomachia" to zupełnie nowe otwarcie w twórczości Marka Krajewskiego. Autor porzuca swoich dotychczasowych bohaterów i stylistykę czarnego kryminału w typie Chandlera, choć tajemnice, kryminalne zagadki i atmosfera grozy nadal będą nam towarzyszyć. No właśnie. "Demonomachia" to subtelne połączenie powieści grozy z barwnym tłem społeczno-obyczajowym Galicji na przełomie XIX i XX wieku. Poznajemy tu Kraków tętniący życiem i ekscesami młodopolskich artystów spod znaku Przybyszewskiego. Poznajemy też podkrakowskie Podgórze, gdzie prym wiedzie zabobonna wręcz religijność. Obserwujemy rozwarstwienie społeczne i animozje na tle narodowościowym. A wśród tego wszystkiego rozgrywa się niezwykła historia pełna po mistrzowsku budowanego napięcia.
Ilość stron: 352 / Format: 14x20,5cm