"Mamy tylko lato" Klaudii Bianek, powieść o wakacyjnej miłości, to książka nie tylko na słoneczne dni. Sięgnijcie po nią w chwili, gdy chcecie poprawić sobie nastrój, gdy jest zimno i mgliście... Wtedy urok świata opisanego w powieści przemówi z podwójną siłą. Zachwyca przede wszystkim aura tej powieści. Gorące lato, mazurskie jeziora i muzyka w tle. Czas marzeń i czas miłości. Budzą się wspomnienia pierwszych porywów serca, wakacyjnych chwil z kochanym chłopakiem w tle. Alicja skończyła weterynarię. Ma zamiar poszukać pracy w zawodzie, ale na razie dorabia w ośrodku na Mazurach, gdzie pracuje jako kelnerka. Nataniel przybył tutaj wraz ze swoją muzyczną grupą Follow Your Dreams. Alicja początkowo obojętnie traktuje wokalistę muzycznego zespołu, choć podoba się jej, jak śpiewa. Ale Nataniel zwrócił uwagę na dziewczynę już pierwszego dnia. Jest cierpliwy, w końcu Alicja ulega jego urokowi. Zaczynają się spotykać, jednak dziewczyna stawia warunek: tylko do końca wakacji. Później każde z nich idzie w swoją stronę. Cóż, zazwyczaj przecież tak bywa. Wakacyjne miłości i zauroczenia są tak krótkie jak same wakacje. Fabuła książki, jak widać, nie jest specjalnie oryginalna. Coś, co urzeka, to atmosfera. Spokój, cisza, pełnia lata, nie ma tutaj tłumu turystów. Jest za to chłopak, dziewczyna i to, co rodzi się między nimi. Jak skończy się ta piękna historia? Trzeba przeczytać książkę, aby się dowiedzieć. Nie będzie nudy ani sztampy, będą zaskoczenia, nieoczekiwane zwroty akcji i... no właśnie, jak to się zakończy?