W dzisiejszych czasach w kwestii religii państwa zachodnie mają zwykle do niej podejście dość proste - wierzysz, jeśli tego pragniesz, jednak nie jest to nakaz. Zupełnie inaczej jest w Arabii Saudyjskiej, gdzie wiara jest w dużej mierze nakazana, a dotyczy to głównie kobiet, które nie mają zbyt wielu praw. Książka "Porzuciłam islam, muszę umrzeć" jest słowami kobiety, która zakwestionowała wiarę, co sprowadziło na nią wyrok śmierci. Poznajemy historię Farity, która od dzieciństwa była dość krnąbrnym dzieckiem, nigdy nie biorąc za prawdę wszystkiego, co słyszała. W zachodnim świecie byłoby to pochwalane, jednak w Arabii jest to wręcz zakazane, szczególnie jeśli chodzi o islam. Farita ciągle zadawała pytania i nigdy nie była usatysfakcjonowana odpowiedziami, które dostawała wprost z Koranu. To zwróciło na nią uwagę zarówno nauczycieli, jak i innych dorosłych. Im była starsza, tym trudniej było jej zaakceptować świat, który ją otaczał. Postanowiła uciec z kraju, odrzucając wiarę. Niestety, w Arabii łączy się to z wyrokiem śmierci. Oficjalnie jednak nigdy go nie wydano - sam ojciec Farity powziął się tego zadania, oddelegowując do tego jej brata. Kobieta musiała ukryć się w Europie. Kiedy umarł jej ojciec, myślała, że w końcu jest bezpieczna, jednak nic nie jest takie proste.